niedziela, 26 marca 2017

VADER - Metalmania 1994






















































Świetne zdjęcie Petera na Metalmanii 1994. Jak dla mnie ta Metalmania była jednym z najlepszych koncertów w życiu. W tamten weekend w mediach było sporo płaczu w związku ze śmiercią Kurta Cobaina, ale ja to zlewałem ciepłym moczem. Jedyne co mnie obchodziło to niedzielne występy bogów Death Metalu w zabrzańskiej hali Makoszowy.

Na PANDEMONIUM niestety się spóźniliśmy czego bardzo żałuję. MAGNUS i GHOST obejrzałem z dystansu - takie średnie granie.

Gdy na deski wkroczył VADER impreza zaczęła się rozkręcać. Machanie łbem i szaleństwo w młynie pod sceną. Śmierć Metal w pełnej krasie. Pod koniec występu Peter rzucał maniakom kasety Sothis. Miły gest choć do mnie żadna nie doleciała... che, che...

Potem kult się sączył ze ścian i głośników albowiem rozpoczął się krwawy rytuał prowadzony przez piekielnych kapłanów z SAMAEL. Naprawdę czułem podmuch satanicznej otchłani.... Worship Him.

UNLEASHED oraz CANNIBAL CORPSE bardzo solidnie - lubię ich, ale bez przesady.


Pierwszy numer to było Fall From Grace i już wtedy wiedziałem, że bramy Piekieł właśnie się otwierają. Zagrali wszystkie najlepsze kawałki, wrząca smoła i siarka przepalała serca oszalałych wyznawców, zostawały tylko zgliszcza... MORBID ANGEL na żywca w tamtych czasach to był królewski, śmiercionośny majestat.

Tylko SLAYER mógł to przebić i tak się stało 2 grudnia 1994 w tym samym miejscu. Hail Satan!











































niedziela, 5 marca 2017

The Empire of Iron Times
































Z perspektywy kilku miesięcy mogę powiedzieć, że Iron Times podchodzi mi nawet bardziej niż The Empire. Szczególnie utwór Pięść i Stal rozpierdala mnie na kawałki. Przeróbka Overkill też sieje zniszczenie.


Zaś na pełnej płycie za najostrzejsze uważam otwierający Angels of Steel, a następnie Prayer to the God of War oraz Send Me Back to Hell.

Lubię jak Peter rzuca te propagandowe hasła w stylu: Join the Empire! lub Join my army now!
War Death Metal w pełnej krasie... che, che...

Zdecydowanie pasuje mi ten oldskulowy sznyt w obecnym graniu VADER.



Peter i spółka powinni nagrać trzecią składankę z przeróbkami utrzymaną w brzmieniu Hell in the East.

Tym razem na warsztat trza wziąć z sześć kawałków SLAYER, a do tego można dorzucić kowery ACCEPT, JUDAS PRIEST czy VENOM... Tak żeby w sumie płyta miała 45 minut. 




http://warzone1945.blogspot.com/2016/01/vader-hell-in-east.html



W chuj długo się naczekałem na winylowe wersje tych płyt VADER wydane przez Witching Hour. Byłem już bliski wkurwienia i złożenia zamówienia w Nuclear Blast.






Petagno to dla mnie mistrz gatunku. Uwielbiam jego wyrazisty styl.



































przypadkiem spotkałem Petera na zlocie militarnym na Żeraniu i oczywiście zrobiłem zdjęcie





























koszulka kupiona w Progresji









środa, 1 marca 2017