Płyty SLAYER dzielimy na dwie grupy.
Wielkie Albumy, czyli od Show No Mercy do Seasons in the Abyss.
Pierwsza dekada agresji wywołująca najdzikszy sentyment.
Solidne Albumy, czyli to co bogowie nagrali potem.
Repentless to solidna jazda, której miło się słucha, ale oczekiwania
wobec SLAYER są zawsze większe... W sercu wyznawcy jest zawsze
diabelska iskierka nadziei, że może tym razem się uda i Zabójca
wróci do czasów gdy Piekło było jeszcze młode...
Cóż, mamy kolejny mocny album SLAYER, jednak nie
jest to ten podmuch piekielnego ognia, który by mnie rozpalił do czerwoności...
Słowa uznania za ostre brzmienie tej płyty.
Ciekawy wers w utworze Take Control:
I am the propaganda war machine
Przywołuje echa War Ensemble:
Propaganda death ensemble
Propaganda death ensemble
...
Sport the war, war support
The sport is war, total war
Ciekawe jak to jest, że fani Metalu to stwory czasem
konserwatywne i nostalgiczne...
Zwróćcie uwagę na samą końcówkę albumu Repentless.
Toż to wypisz wymaluj staroświecki, wczesny SLAYER.
Oldskulowe riffy w piekielnym klimacie starych nagrań Zabójcy.
Ten końcowy jazgot mnie rozczula...
King jest wyrachowany i nie zaryzykuje nagrania płyty
w stylu retro Thrash, a wielka szkoda.
SLAYER powinien nagrać materiał plagiatujący własną przeszłość.
Lucifer rules supreme
Spotkałem Jarka w klubie Dzik przy Belwederskiej i naturalnie
jest pamiątkowe zdjęcie.
Akurat przechodziłem z płytą SLAYER w teczce
Monika Szubrycht zwraca uwagę małżonkowi:
No, to jest jakaś muzyka, a nie te smuty co ciągle puszczasz. Takiego cię brałam!
Taka żona to skarb
No, to jest jakaś muzyka, a nie te smuty co ciągle puszczasz. Takiego cię brałam!
Taka żona to skarb
Here in 1994
Things are different than before
proszę jaka zdolna młodzież
świeża krew pełna werwy
http://www.redbull.com/pl/pl/music/stories/1331749138928/gryz%C4%99-gruz-recenzje-iron-maiden-mot%C3%B6rhead-slayer
http://www.t-mobile-music.pl/recenzje/slayer-repentless,artykul,61442.html
http://www.musickmagazine.pl/archiwa/3836
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz